wtorek, 4 grudnia 2012

Ginger cakes

W mojej rodzinie obowiązuje zasada, że ciasto na pierniki powinno się robić do końca listopada... Chodzi o to, żeby można było je jeść cały adwent, wieczorami, przed tv kiedy ledwo nas widać zza stosu mandarynek. Mam tylko dziwne przeczucie, że pomimo ich hurtowej ilości do 24-tego i tak wszyscy zapomną, że ktoś je w ogóle upiekł... Nie będę ukrywać, wyszły całkiem smaczne. ;)
[Przyznam się też, że w przygotowaniu ciasta pomógł mi nikt inny jak mistrzyni w tej dziedzinie - moja babcia, a do strojenia wezwałam posiłki.]

Składniki: (na jedną rodzinę, nie porcję)
3kg mąki,
1kg cukru,
7jaj,
3 kostki tłuszczu,(myślę, że masło wystarczy)
1,5 słoika miodu,
7 łyżek kakao,
1 łyżka mielonych goździków,
1 łyżka cynamonu,
1/2 gałki muszkatułowej,
szczypta mielonego pieprzu,
1 łyżka amoniaku,
1 łyżka sody oczyszczonej,
2 słoiki dżemu - o dowolnym smaku,



Amoniak i sodę rozpuścić w odrobinie wody.

1/2 kg cukru przepalić na patelni, wlać 1/2 l gotującej wody - ostudzić.

W garnku rozpuścić tłuszcz, miód, kakao i pozostałe 1/2 kg cukru - ostudzić.

Wbić jajka, dodać rozpuszczony amoniak z sodą, dżem, przyprawy, przepalony cukier.

Dodawać mąkę cały czas dobrze mieszając.

Odstawić przynajmniej na 5 dni. (lodówka, albo balkon)

Ciasto w temp. pokojowej rozwałkować i wykrawać dowolne kształty. Piec ok. 15 minut w 200 stopniach.

Dekoracja - kwestia indywidualnej weny twórczej, ja preferuję na bogato.







Nie wiem dlaczego... ale łosie lubię najbardziej. <3

XOXO

1 komentarz:

  1. Bardzo twórcze, tradycji stało się zadość :)))

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...