środa, 2 lipca 2014

Take me to... Paris. PART II.


Dobry wieczór, kochani!
Obiecałam, że przewodnik po Paryżu na jednym poście się nie skończy i na dziś przygotowałam kolejny plan dnia w ,,Stolicy Świata.''
Gdziekolwiek mieszkamy, wstajemy o 7:00, niewyspanie przepijamy mocną paryską kawą, a oczy otwierają nam się zaraz po pierwszym kęsie idealnie kruchego rogalika z dżemem, masłem albo nutellą.
Następnie wsiadamy w metro, które należy docenić i jedziemy na przystanek Musee D'Orsay.



Muzeum stworzone na miejscu dworca kolejowego, zachwyca niezmiennym od tamtych czasów stylem. To nie jedyna rzecz, którą ma D'Orsay ma nam do zaoferowania. To tam znajduje się największa kolekcja dzieł impresjonistycznych takich malarzy jak: C. Monet czy A. Renoir. Ja uwielbiam rozpływać się nad ,,Nenufarami'' Monet'a. Kolekcja impresjonistów znajduje się na najwyższym piętrze, z którego możemy wyjść na taras i podziwiać przepiękną panoramę Paryża. 
Mnie osobiście zachwycają również prace van Gogha. W tym roku udało mi się zobaczyć specjalną wystawę jego dzieł!!! Chociaż moja ukochana ,,Gwiezdna noc'' i tak jest w stałej ekspozycji muzeum.




Fani sztuki zabawią tam na tyle długo, że na pewno zgłodnieją. Na rue de Lille mieści się malutka restauracyjka, która serwuje moje odkrycie sezonu Chevre Chaude - sałatkę z grzankami z kozim serem. I nic gorsze... ślimaki. Wychodząc z D'Orsay i stając przodem do Sekwany, obróćcie się w prawo, po kilku krokach skręćcie w pierwszą w prawo - i po chwili powinna Wam się ukazać restauracja z poniższego zdjęcie.




Rue de Lille to dla mnie wyjątkowa ulica też dlatego, że właśnie tam pod numerem 7, mieści się biuro Karla Lagerfelda i stworzona przez niego księgarnia 7L. 



Jeżeli już jesteśmy po lewej stronie Sekwany, nie możemy odpuścić sobie spaceru po dwóch największych bulwarach, St. Michel i St. Germain, gdzie swoimi wystawami kuszą drogie butiki i pięknie restauracje. Idąc od Rue de Lille na bulwar St. Germain, a potem St. Michel możemy napotkać różne niespodzianki (zdjęcie poniżej :)).



Bulwar St. Michel doprowadzi nas do najstarszej części Sorbony, uniwersytety paryskiego założonego w 1257 r. Dlatego właśnie Dzielnica Łacińska, nazywana jest ,,studencką''. To tam widać studenckie, nocne życie Paryża. To właśnie w pobliżu Sorbony, w tzw. ,,Złotych Ulicach Paryża'' Gil w ,,O północy w Paryżu'' wsiadał do tajemniczego samochodu... ale je odnajdę następnym razem.


Z Sorbony już tylko krok do Ogrodów Luksemburskich, w których mieści się siedziba francuskiego Senatu. Chociaż ogrody nie mają wiele wspólnego z polityką... a raczej jest to miejsce, gdzie paryżanie robią pikniki i spędzają ciepłe, letnie wieczory. To właśnie tam powinniście iść wieczorem, z koszem pełnym francuskim przysmaków, żeby poczuć prawdziwy paryski klimat.



Po wizycie w ogrodach, jeśli macie ochotę na deser zajrzyjcie na Rue Bonaparte, do malutkiej cukierenki Pierre Herme. Szukajcie uważnie, jest tak mała, że kolejna powyżej 7 osób stoi na ulicy. Pierre Herme to cukeirnik, który swój warsztat odbył u Laduree. Długi czas próbował przełamać tradycjonalizm Laduree, aż postanowił założyć swoją cukiernię, tworzą takie smaki makaroników jak: czekolada z marakują, miętą i owoce leśne, różna z maliną i jogurtem. 
Co gorsza (dla naszej figury!) klasyczne czekoladowe ciastko od Herme jest równie obłędnie pyszne!



Następnie podjedźcie metrem na przystanek Cite, że podziwiać niezmiennie dostojną katedrę Notre Dame. Zwiedzanie jej, jest darmowe dla wszystkich. Nawet jeśli musicie postać w kolejce, nie odpuszczajcie sobie widoku tych wspaniałych rozet.


Obejdźcie katedrę dookoła, chociażby po to, żeby zobaczyć miejsce, w którym w ,,Dzwonniku z Notre Dame'' spała Esmeralda.


A jeśli zgłodniejecie to właśnie pod Notre Dame są najlepsze ,,Les Crepes avec creme de marron'', czyli naleśniki z kremem kasztanowym. Cieniutkie jak papierek - idealne.



Na placu pod Notre Dame znajduje się punkt zero. Możecie wrzucać setki euro do paryskich fontann, ale uwierzcie, że wystarczy stanąć na punkcie zero i obrócić się na lewej nodze w lewą stronę... a powrót do Paryża macie gwarantowany. U mnie zawsze działa! ;)


Stoją przodem do katedry obróćcie się w lewo i idźcie aż do mostu D'Arcole. Zaraz po tym, jak przetniecie Sekwanę waszym oczom ukaże się przepiękny ratusz - L'Hotel de Ville.



Po takiej trasie możecie wrócić do hostelu i spokojnie odpocząć... przed kolejnym dniem w ,,Mieście Świateł''.

Bisous Bisous!

1 komentarz:

  1. Piekne zdjecia! Planuje odwiedzic Paryz jeszcze w tym roku; mam nadzieje, ze jesienia tez wyglada tam magicznie!

    www.allnnothing.com

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...