poniedziałek, 9 lipca 2012

No to... kwintesencja lata.

Pozdrawiam z pięknego ogrodu mojej cioci i wrzucam sprawozdanie z moich dzisiejszych porannych, kuchennych poczynań.
A więc zapraszam na muffiny z białą czekoladą i leśnymi owocami. - ,,Kwintesencja lata'' - jak to określił mój 12-letni kuzyn, nabijając sobie u mnie punkty za słowo ,,kwintesencja''.


Ciasto dokładnie to samo co zawsze, tylko zamiast kremu na górę układamy świeże owoce - może być też bita śmietana jak kto lubi.
Na ciasto: (na 12 muffin)

125g mąki
125g bardzo miękkiego masła
125g cukru, może być brązowy, a nawet lepiej gdyby był
łyżeczka proszku do pieczenia
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
2 jajka
kilka łyżek mleka
200g białej czekolady
dwie garście borówek amerykańskich
dwie garście malin


+ maliny i borówki do dekoracji - ilość wg. uznania.

Miksujemy ze sobą na gładką masę wszystkie składniki oprócz mleka i czekolady. Dolewamy mleko i miksujemy jeszcze raz. Do gotowego ciasta wsypujemy kawałki czekolady i owoce, mieszamy łyżką. Do papilotek nakładamy po dwie łyżki ciasta. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego na 200 stopni na 25min.


Oczywiste jest, że najlepiej czuję się we własnej kuchni, ale z moim młodszym pomocnikiem u boku, żonglując nieswoimi przyborami kuchennymi udało się zjeść drugie śniadanie w odpowiedniej do tego porze. ;-)
Towarzyszyła nam ta szara piękność.

Ta książka zabrała mi dziś pół dnia i już dostarczyła niejednego aspektu do przemyślenia, którym pewnie się z Wami podzielę.


Powiem Wam nawet, że wczorajszego wieczoru, podczas takiej a nie innej rozmowy( ;-) ) natchnęło mnie na temat oryginalności i gwarancji tego, że jesteśmy jedyni w swoim rodzaju. W kulturze masowej często zdarza się zapomnieć o odrębności, o zachowaniu resztki nonkonformizmu już nie wspominając. 
Chyba już przywoływałam kiedyś J.K. Rowling, która pisała, że nasze wybory decydują o tym kim jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności. Po części tak, ale tylko dlatego, że składają się one na naszą osobowość (nie mylić z osobistością!). W takim razie jakie są składniki osobowości? Na pewno jest ich wiele... od cech charakteru, przez nawyki, po hobby i styl ubioru. To dlatego nikt się nie powtarza... weźmy banalny przykład, jakim jest moda. Setki osób ubiera się w tym samym sklepie sieciowym, ale nie zrównają sobie koloru włosów, czy rys twarzy. Możemy się do siebie upodabniać nie popełniając przy tym plagiatu, ale czy nie lepiej byłoby stworzyć z siebie oryginalne dzieło? Nawet jeśli kubistyczne czy abstrakcyjne. Tak, po raz kolejny namawiam do tworzenia... I nie przejmujmy się, że ktoś obok używa tej samej farby do namalowania tła... Podróbki zawsze wypadają kiepsko i nie myślę tutaj tylko o torebkach marki Louis Vuitton.


XOXO





2 komentarze:

  1. Zafon moja miłość :) Cień wiatru jest jeszcze lepszyniż Gra Anioła, jedna z moich ulubionych książek. Jedźmy do Barcelony i zwiedźmy razem Cmentarz Zapomnianych Książek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh gosh those cupcakes look super yummy! We want! :)
    All the best,

    Vanessa & Jana from Berlin

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...