Pomysł na nią narodził się po marudzeniu mamy na niezjedzone wiśnie i zalegającą puszkę skondensowanego mleka.
Spód od tarty:
200g ,,petitków'' - mogą być resztki pozbieranych różnych herbatników
50g miękkiego masła
Krem:
5 żółtek
4 białka
400g słodzonego skondensowanego mleka
+ ja dodałam sok z połowy grejfruta, ale możecie wdusić parę kropel soku z cytryny
Na wierzch:
Dwie garście wiśni
Dwie garście porzeczek
Miksujemy herbatniki z masłem aż zamienią się w oleiste okruchy. Wykładamy je na blachę i rozcieramy (ręcznie) tak aby spód zachodził także na boki.
Wstawiamy do lodówki.
W jednej misce ubijamy białka na sztywną pianę. W drugiej ubijamy żółtka aż zgęstnieją i dodajemy sok z wybranego cytrusa i mleko skondensowane, ubijamy ponownie. Do mieszaniny z żółtkami dodajemy białka i lekko mieszamy, aby białka nie opadły. Wylewamy na wcześniej przygotowany spód.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego na 160 stopni przez 25 min, aż krem się porządnie zetnie.
Po ostygnięciu tarty wyłóżcie wierzch owocami we wzory jakie tylko Wam przyjdą do głowy.
Tartę przechowujcie w lodówce... i obiecuje, że będziecie do niej często zaglądać. ;-)
Jedliście już dziś drugie śniadanie?
Jeśli nie, to polecam przejrzeć zapasy, chyba w każdym domu znajdzie się kilka herbatników na spód, czy czekolada do stopienia na mus.
XOXO
Smakowicie wygląda, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuń