Kilka dni temu na jednym z blogów, którymi się inspiruję znalazłam taki przepis: http://mojewypieki.blox.pl/2012/06/Tiramisu-brownies.html
Ani mi się śniło upiec takie brownie jakie jadłam na Londyńskim targu lokalnej żywności, ale efektem byłam mile zaskoczona. Tym bardziej podobało mi się to, że to jedno z tych ciast, którego połowę wyjada się już z miski :) (ale nie próbujcie, ja odpokutowałam to zwijając się z bólu żołądka w piątkowy wieczór.)
I wyprzedzę Wasze spekulację: TAK, ZAKALEC JEST POŻĄDANY!!! (Ufffff....)
Przepis jest bardzo prosty, ale droga do ujarzmienia ciasta wcale nie była taka prosta:
Składniki na część czekoladową:
200 g masła
220 g drobnego cukru do wypieków(ja dodałam mniej bo zastąpiłam go trzcinowym)
3 duże jajka
200 g czekolady gorzkiej, roztopionej!!!!!
120 g mąki pszennej
1 łyżka kawy rozpuszczalnej rozpuszczona w 1/5 szklanki gorącej wody
1 łyżka likieru Amaretto (ja dodałam kawową Finezję)
Pozwolę sobie przytoczyć to co napisała P. Dorota: ,,W misie miksera utrzeć masło z cukrem na jasną, puszystą masę. Dodawać jajka, jedno po drugim, miksując po każdym dodaniu do połączenia się składników. Dodać lekko przestudzoną czekoladę, zmiksować. Dodać mąkę, kawę, likier i zmiksować.''
Składniki na część tiramisu:
500 g serka mascarpone
150 g drobnego cukru do wypieków
2 duże jajka
2 łyżki likieru Amaretto
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej rozpuszczone w 1 łyżce gorącej wody
* Jeśli nie macie zamiaru wyjeść pół masy w trakcie robienia, możecie spokojnie dać 400g serka i 100g cukru.
Miksujemy wszystko razem, aż do gładkiej masy.
,,Na spód blaszki wyłożyć 3/4 ilości ciasta czekoladowego, następnie całą część tiramisu, następnie na wierzch resztę ciasta czekoladowego (nie trzeba wyrównywać, można wykładać nieregularnie, łyżką). Patyczek (jak do szaszłyków) zanurzyć do połowy w cieście i zrobić widoczne na wierzchu esy - floresy.''
Pieczemy w 170 stopniach ok. 45min., ale radzę sprawdzać patyczkiem czy nie ma już surowego ciasta, bo moje stało w piekarniku ok 1,5 h. Radzę dobrze wystudzić ciasto, a nie rzucać się od razu na blachę.
Uwierzcie, jest pyszne...
U mnie w domu zniknęło w dwa dni.
XOXO
Ciasto przepyszne. Polecam jeść z czekoladowymi lodami `Carte D'or` ;) A najlepiej jeszcze w towarzystwie najlepszej przyjaciółki ;)
OdpowiedzUsuń+ czekolada to serio wspaniały wynalazek! <3
Ale mi ochoty narobiłaś <3
OdpowiedzUsuń