Czyjaś łatwość nawiązywania kontaktów odpycha nas od takiej osoby. To, że człowiek lubi sobie utrudniać życie to nic nowego. Że woli być jedyny niż jeden z wielu to też od dawna wiadomo.Chodzi mi raczej o potępianie nawiązywania krótkotrwałych kontaktów pomiędzy ludźmi, z którymi nawet nie mamy do czynienia. W języku romantyków coś podobnego do zauroczenia.
A wszystko wzięło się stąd,że dzisiaj zapytałam Hani:
-Dlaczego nie mogę jej znieść?
-Ja też, nie. Za szybko zmienia swoje obiekty uczuć.
No tak... prawda. Ale czy my ją w ogóle znamy?
Przyczyn takiego zachowania może być naprawdę wiele.
Np. Złamane serce i próba odegrania się za to na innych niewinnych.
Poszukiwania odpowiedniej osoby.
Strach przed zaangażowaniem i obstawanie przy wielu powierzchownych znajomościach.
Zawsze pozostaje też ludzka głupota.
Tylko po co się nad tym głowić.
Tutaj nie chodzi o jakieś lekko obyczajowe cechy czyjegoś charakteru, które potępiamy poprzez pryzmat osobistych moralnych zasad.
Czasami winimy ludzi za ich najzwyklejszą szybkość w zauroczeniu się i wyolbrzymianie sytuacji do poziomu miłości. Ale nie robimy tego bezpodstawnie! Bronimy ,,miłości'' przed kulturą masowych zauroczeń. - Przynajmniej niektórzy.
Czyżby przemawiała przez nas zazdrość zrodzona gdzieś na pokładach samotności?
Użyłam ,," bo nie chce definiować miłości, przypisywać jej do czegokolwiek czy określać, nie mam w sobie tyle odwagi.
Myśleliście kiedyś o tym? Jakie są powody najzwyklejszego, ludzkiego nielubienia się?
Bo masowo-miłosna kultura może być jednym z nich.
Korzystając z okazji utworzenia postu o zauroczeniu, opowiem Wam o moim ostatnim: CZEREŚNIE.
Wyciągnęłam stary dobry przepis z magazynu In Style na konfiturę czereśniową z kolorowym pieprzem. Ostrzegam, że ten przetwór nie ma za wiele wspólnego z babcinymi dżemami. ;)
Jeśli macie 1,5 kg czereśni to potrzebujecie:
2 cytryny
2 stołowe łyżki kolorowego pieprzu (w oryginale był czerwony pieprz z racji poziomu zaopatrzenia pobliskich sklepów dodałam kolorowy)
1,5 paczki Dżemix`u
445g cukru
Słoiki - nie piszę ile, ani jakie bo to zależy od ich większości i kształtu.
Czereśnie myjemy, osuszamy, drylujemy. Wrzucamy do dużego garnka.
Wciskamy sok z cytryny.
Zasypujemy Dżemixem i cukrem i dobrze mieszamy.
Zagotowujemy.
Dodajemy pieprz i gotujemy jeszcze przez 5 min.
Po czym przelewamy do słoików, napełnione i zakręcone stawiamy do góry dnem aż do wystygnięcia.
Łatwizna, nie?;>
I zauroczenia i konfitura.
XOXO
mjiojeiushadiuajkuuujdkdjaujdasdasda
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Prawie pół kilo cukru?! Ło cie piernika O_O
OdpowiedzUsuńA jak inaczej 1,5 kg czereśni miałoby nabrać konsystencji dżemu?;>
UsuńZastanawiałem się co mi nie styka w tekście i po paru dniach na to wpadłem. ;-) Myślę, że negatywna ocena puszczalstwa (żeby nie użyć staroświeckiego słowa - rozwiązłość) wynika nie tylko osobistych zasad moralnych, ale z pewnych społecznie przyjętych, motywowanych religijnie, obyczajowo, a nawet praktycznie. Nie ma więc w tym nic dziwnego. Za to dobrze chyba przed potępieniem przypomnieć sobie co ktoś powiedział o słomce w oku bliźniego i belce we własnym.
OdpowiedzUsuń