czwartek, 26 marca 2015

PLACES TO GO: PETIT PARIS.


Mam wielką przyjemność zaprosić Was do obserwowania na moim blogu całkiem nowego cyklu pt: ,,Places to go". Raz w tygodniu, myślę, że konkretnie w czwartki, będę pokazywać Wam warte uwagi miejsce, gdzie możecie wyjść sami czy z przyjaciółmi, dobrze zjeść i spędzić po prostu miło czas. Kto wie, może z czasem zakres tych miejsc znacząco się powiększy! ;) Dlaczego pomyślałam, żeby publikować posty w czwartki? Żebyście już w żaden weekend nie musieli zastanawiać się ,,Gdzie by tu pójść?". Oczywiście zaczynam od Poznania, gdzie aktualnie mieszkam... ale kto wie, gdzie mnie poniesie...

Długo się zastanawiałam, które z miejsc pokazać Wam jako pierwsze. Kawiarenkę Petit Paris wybrałam nie bez powodu... Moja miłość do Paryża wygrała, a poza tym - dzień zaczyna się od śniadania... a gdzie na świecie znajdziecie lepsze śniadania niż w stolicy Francji?
Petit Paris, mieści się w Starym Browarze, w części Pasaż, na poziomie 0. Została założona przez Cyrila - rodowitego Francuza, urodzonego w Reims w Szampanii i jego żonę. Cyril osobiści dopilnowuje, żeby smak podawanych nam specjałów, niczym nie różnił się od tego, który po powrocie z Francji zostaje tylko cudownym wspomnieniem.


Wnętrze Petit Paris nie należy do największych, ale jest świetnie urządzone. Krzesła i stoły stylem przypominają francuskie bistro. Drewniane elementy i przygaszone światło sprawiają, że atmosfera staje się niesamowicie przytulna. Wnętrze wypełnia spokojna muzyka, która mi osobiście style przypomina ChilliZet - dla mnie rewelacja. Już od wejścia uderzy Was zapach mąki, jak z rasowej paryskiej boulangerie, bo Petit Paris to przede wszystkim piekarnia i cukiernia. Oznacza to, że jeśli nie macie czasu usiąść na śniadanie w lokalu, możecie wpaść kupić świeżego croissanta czy bagietkę. Pieczywo jest wyrabiane i wypiekane przez cały dzień w specjalnym piecu piekarniczym. Kto przyjdzie na śniadanie sam, znajdzie to towarzystwa coś do poczytania.


Na pierwszy ogień idzie omlet! Podany na gorącym talerzu - co sprawia, że omlet nie stygnie zanim kelner doniesie go do Waszego stolika! Duży plus. Omlet jest puszysty, bardzo syty, ale nie przesadnie tłusty. Do omletu dostaniecie mieszankę sałat polaną robionym na miejscu sosem vinegrette. W Petit Paris smakuje on dokładnie tak, jak pamiętał, że smakował, kiedy na rue Royale w Paryżu, jadłam sałatkę z kozim serem. Obok szklanka ze świeżo wyciśniętym sokiem - kolejny plus! Nie wyobrażam sobie do śniadania wypić szklanki soku, który okazuje się rozpuszczonym w wodzie cukrem i koncentratem owocowym.



Flagowym produktem Petit Paris są oczywiście croissants. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że póki co, jest to jedyne miejsce w Polsce, w którym udało mi się odszukać taki smak rogalików, jaki miałam gdzieś z tyłu głowy od ostatniego powrotu z Paryża. 
Kruche na wierzchu, a w środku wilgotne i ciągnące się.

Jako dodatek do pieczywa podawane są wyroby firmy Bonne Maman - teraz dostaniecie je już w każdym lepszym markecie. Na stole pojawia się krem kasztanowy, dżem malinowy i figowy. Ku mojemu zdziwieniu krem kasztanowy okazuje się najmniej słodkim. Także jak to ja, croissanta zjadłam z masłem, a smarowidełka zostawiłam do pieczywa.


Na osoby bardziej przewrażliwione na punkcie swojej figury, czeka granola z jogurtem i musem jabłkowym. Granola przyrządzona jest na miejscu, ,,na bogato", mogłam dopatrzeć się tam wszelkiego rodzaju ziaren, pestek, płatków - od owsianych, przez siemię lniane, słonecznik, dynię, aż po skórkę pomarańczy i suszoną żurawinę. 



Oprócz pszennych bagietek, znajdziecie też duży wybór pełnoziarnistego pieczywa. Jak chleba żytniego jak i bezglutenowego, dla bardziej wymagających.


Moje odkrycie roku! Latte z syropem lawendowym. Pozycja, której musicie spróbować!


Pamiętam jak pierwszy raz byłam w Paryżu, a na śniadanie w hotelu podawano chleb z kawałkami czekolady. Byłam zachwycona, wcinałam go tylko z masłem. To oczywiście nic innego niż pain au chocolat (na zdjęciu powyżej!). Kolejny wielki plus dla Petit Paris, za to, że do przygotowania pain au chocolat używają gorzkiej czekolady.


Teraz wiem, że kiedy najdzie mnie ochota na trochę Paryża, wystarczy, że wsiądę w tramwaj, pojadę do Petit Paris i wspomnienia ożyją.


Pamiętajcie, że Petit Paris to nie tylko miejsce na śniadanie! Możecie wpaść tam na popołudniową kawę i eklera, albo na sałatkę z kozim serem czy wytrawną tartę na lunch.


Cena: ♥♥♥♥♥
Jakość i smak: ♥♥♥♥
Atmosfera: ♥♥♥♥

| Piekarnia/Cukiernia/Kawiarnia Petit Paris Stary Browar ul. Półwiejska 42, Poznań |

Podpowiadam co możesz ubrać do Petit Paris:



Wciąż Ci mnie mało?
Zapraszam na moje kanały social media.

S N A P C H A T : oligatorkaaa

XOXO

6 komentarzy:

  1. Wyglada zachecajaco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A podobno Polaki to biedaki i cebulaki, więc trudno uwierzyć, aby gdzieś wychodzili poza dom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, ciekawe masz podejście do świata... ;)

      Usuń
    2. Jak prawie zawsze xd

      Usuń
  3. Wow Ola świetny pomysł, już jestem fanką Twojej nowej serii! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Apetycznie ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...